Do końca października 2012 pozostało jeszcze kilka dni. I znów jesteśmy na Roztoczu, w moich (i moich przyjaciół) ulubionych miejscach, gdzie życie inaczej wygląda, gdzie nie jeżdżą tramwaje a autobusy rzadko, gdzie nikt się nie spieszy, gdzie można wypocząć i inaczej spojrzeć na codzienność dnia zapracowanego człowieka z Krakowa, Łodzi, Warszawy czy też z innego miasta w Polsce.
Jeden z naszych tutejszych przewodników, nieoceniony Tomek M. zdradził nam świetną fotograficzną miejscówkę na fotografowanie wschodu słońca. To miejsce po byłej wiosce, która w pewnym momencie zniknęła z powierzchni ziemi. Pozostał po niej tylko krajobraz i pamięć u miejscowych.
Wstajemy wcześnie rano. Nieco zmęczeni dojeżdżamy na miejsce w oczekiwaniu na wschód słońca. Niestety, tego dnia dane nam będzie podziwiać tylko mgłę rozlewającą się nad łąką. Słońce nie chce za bardzo wstawać do codziennej swojej pracy, a my zmarznięci fotografujemy to, co możemy. Mimo wszystko powstało kilka ciekawych fotograficznych ujęć i albumów.
może to, że ja też
LikeLike
nie wiem co odpowiedzieć…
LikeLike
Tylko bez Tomka lub Andrzeja nie trafię!
LikeLike
nie mogę się doczekać!
LikeLike
Pamiętasz? Ależ to były czasy! Musimy tam jeszcze wspólnie wrócić, liczę na to!
LikeLike
fajne fotki i wspomnienia
LikeLike